Panasonic GM1 - Prawdopodobnie najmniejszy bezlusterkowiec świata - Cezary Witek Fotografia | zdjęcia Ślubne Biznesowe Rzeszów-Kraków
  
  • Panasonic GM1 - Prawdopodobnie najmniejszy bezlusterkowiec świata

Dziś prezentuję Wam jeden z moich najmniejszych aparatów, jak nie najmniejszy. Jako, że obok reportażu ślubnego miewam ochotę na reportaż uliczny, szczególnie na wyjazdach wakacyjnych, potrzebowałem czegoś lekkiego, dyskretnego i z szybkim autofokusem.

Niestety, mały rozmiar w aparatach niesie ze sobą kilka problemów. Wraz ze zmniejszaniem rozmiaru naszego "pstryka" gwałtownie pogarsza się ergonomia. Gorszy chwyt, mniej przycisków do tego są one mniejsze. Osoby z dużymi dłońmi... im w ogóle odradzam taki aparat. Podłączenie takiego aparatu do większego obiektywu to ergonomiczna porażka. Utrudnia to noszenie ale przede wszystkim trzymanie zestawu, a co za tym idzie kadrowanie.

Zatem po co kupować takiego malucha i skąd moda na małe aparaty systemowe?

Mały aparat ma też szereg zalet: niższą masę czyli nie taszczymy kilogramów np w góry. Możliwość łatwego transportu w średniej wielkości kieszeni, szczególnie z małymi szkłami, których nie brak w systemie Micro 4/3. Co ważne, niewielki aparat nie przyciąga oczu złodziei no i przede wszystkim osób fotografowanych. I tu jest clue sprawy. Właśnie ta cecha przemawia do mnie najbardziej. Szansa na bycie niezauważonym zwiększa się wraz ze zmniejszeniem aparatu, a także jego amatorskim wyglądem. A skoro jesteśmy przy wyglądzie to muszę przyznać, że w Panasonicu GM1 zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Jego klasyczny kształt, użyte materiały, tradycyjne koło nastaw i niezwykle mały rozmiar jak na aparat systemowy, urzekły mnie tak bardzo, że pozwoliłem sobie na niemały wydatek 2500zł.

Czy to były dobrze wydane pieniądze?

Do dziś mam mieszane uczucia i jest to trudna miłość. Lubię go, a jednocześnie potrafi czasem napsuć krwi. Przechodząc do rzeczy wymienię wady i zalety tego modelu.


Zalety:

- duża rozdzielczość obrazu,

- przyzwoity poziom szumów do ISO3200, akceptowalny przy 6400,

- drobne ziarno,

- elektroniczna migawka do 1/16000 sek.

- bardzo szybki AF,

- sprawny tryb Servo,

- focus-peaking,

- bardzo szybki tryb seryjny,

- bardzo krótki czas uruchomienia,

- dotykowy wyświetlacz (bardzo ułatwia zmianę położenia punktu AF oraz szybką zmianę wielu parametrów),

- programowalny przycisk,

- niezła ergonomia klawiszologii mimo małych rozmiarów,

- intuicyjne menu,

- poziomica,

- lampa z możliwością odginania głowicy do góry (trzeba trzymać),

- doskonałe AutoISO (iISO), dobierające ekspozycję adekwatnie do poziomu oświetlenia i czujnika ruchu wbudowanego w aparat,

- obiektyw kitowy o niezłej jakości obrazu i wbudowanej stabilizacji (około 2EV), jednocześnie o mikroskopijnych rozmiarach,

- korpus wykonany z magnezu,


Wady:

- światłomierz matrycowy - bywa trudny w kontroli, lubi nie doświetlić,

- mechaniczna migawka tylko do 1/500 sek. 

- brak możliwości wyłączenia dźwięku udającego lustro i dźwięku potwierdzającego AF w trybie pracy z mechaniczną migawką, 

- najkrótszy czas synchronizacji lampy tylko 1/50 sek. 

- brak niższej natywnej czułości niż ISO 200, 

- niska w stosunku do konkurencji dynamika tonalna, 

- forsowanie cieni powyżej 2EV kończy się zielonym zafarbem, 

- wyświetlacz przeciętnie radzący sobie w mocnym oświetleniu, 

- brak możliwości powiększenia pliku RAW do 100% w trybie odtwarzania, 

- brak możliwości przewijania kolejnych zdjęć w powiększeniu w trybie odtwarzania, 

- brak możliwości bezpośredniego przejścia z trybu menu do trybu odtwarzania.


Pełną specyfikację znajdziecie na stronie producenta: Panasonic GM1 specyfikacja aparatu

Nie podejmuję się głębszej oceny trybu filmowego gdyż nie zajmuję się filmowaniem i nie znam się na tym. Mogę jedynie powiedzieć, że filmy z tego aparatu robią bardzo pozytywne wrażenie. Obsługa wydaje się być dość rozbudowana, np. tryb manualny i możliwość cichej obsługi. Do tego dochodzą dwa wbudowane mikrofony dające oczywiście dźwięk stereo, stabilizacja w kitowym obiektywie G VARIO 12-32 i fajna rzecz choć raczej nie odkrywcza, możliwość zrobienia zdjęcia podczas filmowania. 


Duet Panasonic GM1 i Olympus M.Zuiko 45mm f/1,8 w wiosennej akcji:


Wracając do części technicznej opiszę teraz bliżej kilka najważniejszych moim zdaniem wad i zalet powyższego pstryczka. 


Migawka

Niewątpliwie Panasonic GM1 nadaje się do dyskretnego fotografowania, głównie dzięki szybkiemu AF i całkowicie bezszelestnej migawce elektronicznej, której najkrótszy czas 1/16000 sekundy umożliwi nam focenie na szeroko otwartych przysłonach w pełnym słońcu. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że w Panasonicu GM1 jesteśmy skazani na migawkę elektroniczną. Po pierwsze dlatego, że migawka mechaniczna działa tylko do 1/500 sek., a po drugie dlatego, że migawka mechaniczna działa tylko w tzw. trybie głośnym. Wiąże się to z dodatkowymi dźwiękami które wydobywają się z głośniczka. Dziwne to rozwiązanie i w moim odczuciu niepotrzebne. Nie byłoby to problemem gdyby nie fakt iż z migawką elektroniczną możemy mieć kilka problemów. Jednym z nich jest zjawisko pojawiające się w sztucznym oświetleniu, szczególnie ledowym. Na obrazie możemy wtedy zaobserwować poziome pasy, których przyczyna leży w sposobie działania matrycy CMOS, a konkretnie w sposobie sczytywania danych. 


Migawka elektroniczna wyklucza funkcjonowanie lampy, zatem aby jej użyć musimy przejść do trybu głośnego. Kolejną wadą migawki elektornicznej jest tzw Rolling shutter. Równiez związany jest on z konstrukcją matrycy CMOS, która znajduje się w GM1. Będąc w ruchu lub fotografując przedmioty w ruchu możesz zaobserwować ich wygięcie lub innego rodzajuz zniekształcenie. Problem ten uwidacznia się szczególnie gdy fotografujemy będąc pod kątem prostym do motywu. Spójrzcie na płot znajdujący się na poniższej fotografii. Zdjęcie to zostało wykonana z jadącego samochodu. Warto pamiętać o tym problemie ale prawdopodobnie będziecie rzadko się z nim spotykać. 


Światłomierz

Do funkcji poprawiających komfort przy szybkim foceniu należy dodać funkcję iISO. Wykorzystuje ona wbudowany w aparat czujnik ruchu więc możemy zapomnieć o pilnowaniu idealnych do każdej sytuacji nastaw ekspozycji. ISO i czas migawki zawsze będą dobrane tak by zdjęcie nie było poruszone, a iso maksymalnie niskie jak to tylko możliwe. Jedyne co pozostaje na naszej głowie to korygowanie światłomierza na podstawie histogramu w trybie Live View. Jest to niestety dość często konieczne gdyż światłomierz matrycowy ma spore tendencje do niedoświetlania klatek. Błędy potrafią sięgać nawet 2EV ale przeważnie jest to 0,7 do 1EV. Niezbyt dobrze koreluje to z faktem iż pliki RAW posiadają dość dużo informacji w światłach, a wyciąganie cieni już po około 2EV kończy się zielonkawym zafarbem i mocnym ziarnem. Zielone cienie dawały w kość szczególnie za czasów używania przeze mnie Adobe ACR, od czasu gdy nie rozstaję się z Capture One, jest dużo lepiej gdyż stara się on z automatu korygować ten zafarb

Szczęście w nieszczęściu, że można włączyć funkcję w której aparat zapamiętuje korekcję nawet po wyłączeniu. Ja właściwie na stałe mam ustawione +0,7 EV.  

Mimo wyłączenia trybu rozpoznawania twarzy, światłomierz w trudnych do przewidzenia sytuacjach, potrafi gwałtownie podnieść ekspozycję o 1EV gdy tylko w kadrze pojawi się ludzki "ryjek". Takie zachowanie nie jest jednak normą. Poniższe zdjęcie doskonale to obrazuje, światłomierz nie doświetlił scenę. Klatka musiała być skorygowana na +0,7 EV w słoneczny dzień przy prostej scenie. Zdjęcie było wywołane C1 bez jakichkolwiek korekcji programowych. Przy okazji można zobaczyć jaki problem pojawia się z kolorem skóry. Nie ma z tym problemu na jpg prosto z aparatu. 

ISO200, korekcja: +0,7EV, cyfrowa ekspozycja: 0EV, odzysk. świateł: 0, odzysk. cieni: 0

Kolejne zdjęcia obrazują inny problem ze światłomierzem matrycowym. Większe przedmioty mogące odbijać światło potrafią wprowadzić potężne niedoświetlanie kadru, nawet pomimo faktu iż są w szarych odcieniach. Poniższa klatka była skorygowana aż do +1,7EV następnie przy wywołaniu odzyskałem z powodzeniem światła. Zdjęcie niżej jest bez korekcji świateł. Nie jest to niecodzienne zachowanie i podobne problemy spotykałem w innych światłomierzach np. w Canonie, lecz tu błędy są duże i dość trudne do przewidzenia. A jak już pisałem duże niedoświetlenie nie jest dobre dla tej matrycy. Zdecydowanie lepiej naświetlać ją tak by lekko, nawet ponad 1EV utracić światla, następnie bez problemu odzyskujemy je i mamy czysty pozbawiony nadmiaru szumu obraz.

ISO200, korekcja: +1,7EV, cyfrowa ekspozycja: 0EV, odzysk. świateł: 50, odzysk. cieni: 0

ISO200, korekcja: +1,7EV, cyfrowa ekspozycja: 0EV, odzysk. świateł: 0, odzysk. cieni: 0



Autofokus

Niebywale szybki autofokus potrafi ostrzyć niemal w egipskich ciemnościach (do -4EV) ale absolutnie nie przeszkadza mu to w wykonaniu spektakularnego pudła w pełnym świetle, na szczęście jest to dość rzadkie zjawisko. 

Trzeba przyznać, że producent zadbał o zaawansowanego użytkownika. Dostęp do funkcji autofokusa jest dosłownie pod ręka (strzałka w lewo na kontrolerze). Mamy tam między innymi możliwość zmiany obszaru ramki AF czy tryb precyzyjnego ustawiania AF z automatycznie uruchamiającą się lupką. 



Szumy 

Szum jaki jest każdy widzi, dlatego nie będę o tym pisał zbyt wiele. Może tylko tyle, że moim zdaniem źle nie jest choć szału nie ma. Oglądnijcie poniższa galerię i sami oceńcie. Zadne ze zdjęć, które prezentuję w tym poście nie bylo poddawane procesowi odszumiania. Pod częścią zdjęć dodaję krótkie opisy zawierające informacje o ustawianiach zastosowanych przy obróbce w Capture One dla danego zdjęcia.

Aby pobrać pełną rozdzielczość kliknijcie na zdjęcie. Następnie poniżej otwartej fotografii znajdziesz link „download”. 

ISO2500, korekcja: +0,7EV, cyfrowa ekspozycja: 0EV, odzysk. świateł: 80, odzysk. cieni: 0

ISO6400, korekcja: +0,3EV, cyfrowa ekspozycja: 0EV, odzysk. świateł: 80, odzysk. cieni: 0

ISO1600, korekcja: +0,3EV, cyfrowa ekspozycja: 0EV, odzysk. świateł: 100, odzysk. cieni: 10

ISO200, korekcja: 0EV, cyfrowa ekspozycja: +1EV, odzysk. świateł: 90, odzysk. cieni: 35



Teraz zapraszam Was do galerii wykonanej Panasonikiem GM1 wraz z obiektywami Panasonic G VARIO 12-32 i Olympus M.Zuiko 45mm 1,8 oraz Olympus M.Zuiko 25mm 1,8, zawierającej fotki z mojego wyjazdu do Gruzji. 

>Galeria: Gruzja, maj 2015<



Zdarzyło mi się również zabrać go na reportaż ślubny jako miłe urozmaicenie w pracy lustrzanką.

ISO5000, korekcja: +0,7EV, cyfrowa ekspozycja: -0,5EV, odzysk. świateł: 60, odzysk. cieni: 0

ISO1600, korekcja: +0,7EV, cyfrowa ekspozycja: +1EV, odzysk. świateł: 75, odzysk. cieni: 0

ISO800, korekcja: 0EV, cyfrowa ekspozycja: +1EV, odzysk. świateł: 80, odzysk. cieni: 30

ISO500, korekcja: 0EV, cyfrowa ekspozycja: +0EV, odzysk. świateł: 80, odzysk. cieni: 25



Podsumowanie 

Na koniec wypadałoby odpowiedzieć na pytanie czy ten aparat nadaje się jako mały "pstryk" na co dzień i na wakacje dla wymagającego użytkownika. Wydaje mi się, że tak, jeśli nauczymy się jego wad albo zwyczajnie przymkniemy na nie oko i zaczniemy po prostu robić dobre foty :)

Poniżej wklejam link zawierający z kilkanaście plików RAW z aparatu Panasonic GM1, dla chętnych poszerzenia wiedzy na temat tego małego bezlusterkowca: 

Panasonic GM1 - RAW files

Macie pytania? Piszcie, komentujcie, zapraszam do kontaktu. 

Czarek