Archipelag Filipiński to ponad 7 tysięcy wysp, piękne krajobrazy i uśmiechnięci ludzie. Filipińczykom nie brakuje okazji do świętowania. Rum jest tańszy od coli i doskonale pasuje do karaoke, które wieczorami rozbrzmiewa co krok. Śpiewa każdy, czy potrafi czy też nie. Nikt nie ma skrępowań. Jedzenie nie zachwyca na tle innych azjatyckich krajów. Transport nie ma żadnych ograniczeń, 4 osoby na skuterze, 8 w tuktuku i 20 w Jeepney`u. Te ostatnie pojazdy to bardzo ciekawy i oryginalny twór. Jeep Willis przerobiony na autobus. Życie na wyspach z wyłączeniem stolicy wygląda na sielankę. Raczej nią nie jest, bo kraj jest biedny i poza wyjątkami, nikomu się nie przelewa. Mimo to, jak już wspomniałem, ludzie są uśmiechnięci i przyjaźni. Są też bardzo religijni, dają temu znaki na każdym kroku. Cytaty z Biblii, czy też hasła sygnalizujące uwielbienie do Boga, można zobaczyć na niemal każdym środku transportu. W okresie świątecznym nie brakuje przystrojonych choinek, oczywiście sztucznych. Trzeba przyznać, iż w obecności palm, wyglądają niezwykle egzotycznie. Klimat jest wspaniały, szczególnie gdy jest się blisko morza :) Burma - Myanmar, lipiec 2014